Ford S-MAX wymiana tarcz i klocków hamulcowych, przód – poradnik, tutorial, instrukcja

Poradnik zawiera instrukcję jak samodzielnie wymienić przednie tarcze i klocki hamulcowe w samochodzie Ford S-Max (polift).

Rok produkcji: 2012

Przebieg: 80 000 km

Silnik: 2.0 TDCI, 163 KM

Średnica tarczy hamulcowej 300 mm

Jakie tarcze hamulcowe są zamontowane w moim aucie?

Powyższe dane będą wam potrzebne do kupienia tarczy. Oczywiście podstawiacie dane swojego samochodu.

Dostępne są dwie średnice przednich tarcz hamulcowych 300 oraz 316 mm. W skrócie można powiedzieć, że wszystkie auta z silnikami o mocy do 163 KM mają zamontowane tarcze 300 mm, a s-maxy z większymi motorami, np. 2.5 Turbo mają średnicę większą, 316 mm.

Wybór jest prosty, więc w sklepie na pewno doradzą wam jakie kupić.

Można też wyszukać numer części na stronie https://ford.7zap.com/pl/

Wybieramy model: FORD S-MAX/Galaxy 2006- (CA1), wybieramy z listy rok produkcji (), wersję silnika () i klikamy przycisk Next Page. następnie klikamy podwozie (Chassis), następnie klikamy układ hamulcowy przód (Front Brake Discs & Caliper), następnie klikamy na numer części znajdujący się nad obrazkiem, np. tarcza 1125. Wtedy po prawej stronie podświetla nam się pole w tableli części. Klikamy na ikonkę z literą „i” jak informacja (Applicability) i przełączamy otwartą kartę na zamienniki (Analogues).

Na liście części znajduje się duża lista producentów i numerów części przez nich oferowanych. Jak będziecie kupować w sklepie stacjonarnym, bądź zamawiać części przez internet w ofertach podane są numery tycch części. Porównując numery z tym katalogiem, będziecie wiedzieć, czy pasują do waszego auta.

Ja wybrałem tarcze i klocki firmy TRW, a właściwie musiałem takie kupić, bo tylko takie były dostępne od ręki w sklepie. Numery części tarczy to DF 4850S, a klocki hamulcowe mają numer części GDB 1683.

Innym sposobem jest spojrzenie na zacisk. Na górnej części zacisku jest wybita średnica tarczy. Na zdjęciu poniżej widać to przy głowie klucza założonego na śrubę.

Wymiana

Zajęcie dla osób o mocnych nerwach i z cyklu „nie róbcie tego sami w domu”.

Od razu powiem, że z tego co piszą ludzie w internecie, to że wymiana tarcz czy klocków to 20 minut roboty na koło, bardzo prosto się to robi i w ogóle nie ma problemu wymienić to samodzielnie w domu, to nie w każdym przypadku będzie prawda. Oczywiście, ja też wymieniłem to samodzielnie w domu. Ale jednak mam pewne warunki do naprawy. Chodzi tu głównie o kanał. Powiem tak. Jeśli tarcze są pokrzywione, tzw. zwichrowane tak jak te w moim aucie i nie macie kogoś do pomocy, ani kanału to oddajcie auto do serwisu, bo możecie nie dać rady wymienić ich samodzielnie. Chodzi o to, że cała tarcza zmienia swoje wymiary i nie chce zejść z piasy. Właściwie to nie chodzi dokładnie o to, że siedzi na piaście i jest zapieczona, tylko tak zmienia się rozstaw otworów na śruby koła, że szpilki nie są w osi otworów na traczy i trzeba się mocno natrudzić, żeby ściągnąć tarczę. Ja nie miałem ściągacza do tarcz hamulcowych i poradziłem sobie za pomocą dwóch łyżek do ściągania opon, rury i ciężkiego młotka. Jedna osoba trzymała tarczę łyżkami, aby siedziała równo na piaście, a druga z kanału biła przez rurę w tarczę, żeby ta zeszła. Lewe koło to była masakra, już miałem skręcać wszystko z powrotem, tak było ciężko, ale ostatecznie jakoś poszło. Lewe koło poszło już szybko. Jak tak teraz sobie przypomnę, to faktycznie na kierownicy jakby było bardziej czuć bicie tarczy po lewej stronie auta. Nie wyobrażam sobie ściągać tarcz bez kanału, nie mając ściągacza. Miejsca w nadkolu jest tak mało, że nie można wziąć zamachu, żeby uderzyć w tarczę. Więc jeśli ktoś wymienia tarcze z powodu, że ma bicie na kierownicy podczas hamowania, to lepiej niech pojedzie z tym do mechanika.

Sam demontaż zacisku, jest prosty.

Zaciągamy hamulec postojowy. Podnosimy auto na lewarku. Podstawiamy coś pod konstrukcję nośną, aby auto nam nie zrobiło krzywdy jak spadnie z lewarka. Opuszczamy nieco lewarek aby siadło na podporze.

Demontujemy koło. Do tego potrzebujemy klucz nasadowy 21 mm, najlepiej z przedłużką. Ja kupiłem komplet w sklepie budowlanym. Odradzam klucze gotowe. Są tańsze, ale mają ogromne niedopasowanie, więc śruby koła szybko obrabiają się i są do wymiany.

Zdejmujemy blaszany element napinający z czoła zacisku. UWAGA. Na zdjęciach go zabrakło. Jakoś umknął podczas pracy.

Zdejmujemy plastikowe kapturki ze śrub trzymających górną część zacisku hamulcowego. Warto do tego obrócić sobie koło. Odkręcamy kluczem Torx T47. Wciskamy tłoczek do końca, można zrobić to śrubokrętem wkładając go między tarczę i klocek hamulcowy. Zdejmujemy zacisk.

Kluczek 18 mm odkręcamy dolną część zacisku i zdejmujemy go.

Zdejmujemy tarczę hamulcową. Jak to zrobić opisałem powyżej.

Czyścimy wszystko, zwłaszcza prowadnice w zacisku.

Teorii stosowania smaru miedziowego jest wiele. Ja dałem tylko prawie mikronową warstwę na piastę, w miejscu gdzie dotyka tarcza i na wszystkie śruby.

Wymieniamy tarczę, klocki i składamy wszystko z powrotem w odwrotnej kolejności.

Nie dokręcałem nie wiadomo jak na siłę. Raczej do pierwszego momentu. Na kluczu dynamometrycznym byłaby to wartość coś pomiędzy 18 do 21.

Galeria zdjęć z naprawy

Wymiana zajęła mi 3.5 godziny ze wszystkim. Robiąc to drugi raz, pewnie zrobiłbym to w 1.5 godz. maksymalnie. Warsztat za wymianę bierze 100 zł. Ale ja się na to nie zdecydowałem. Według mnie nie ma szans, żeby za taką cenę bawili się w porządne wyczyszczenie wszystkich elementów. Zresztą podczas naprawy miałem przykład jak są przykręcone koła po ostatniej zmianie opon na letnie. Śruby lekko skorodowały i czy ktoś je oczyścił i przesmarował? Oczywiście nie. Klucz pneumatyczny i po klopocie. Tylko ile mi zajęło odkręcenie zapieczonych śrub kół to kogo to obchodzi. Dlatego tak ważną rzecz jak hamulce wolę zrobić sam.

Bicie na kole kierownicy przy hamowaniu

A tak wygląda zdemontowana stara tarcza. Dziwne jest to, że od strony zewnętrznej, ptzrąc przez felgę wydawała się dobra. Wystarczyło jedno gwałtowne hamowanie żeby się skrzywiła. Przy każdym kolejnym hamowaniu, nie ważne czy lekkim czy mocnym bicie na kierownicy było tak duże, że praktycznie jazda z czyms takim była wykluczona. Zwichrowane tarcze mają około 80 tys. km przebiegu i był założony drugi komplet klocków do nich. Dziwne trochę jest to, że nie było czuć drgania kierownicy podczas jazdy. Ale to może zasługa układu kierowniczego, który dobrze izoluje kierownicę od kół. W internecie piszą także, że zwichrowane tylne tarcze mogą powodować drgania na kierownicy. Ale jak dla mnie to niepotwierdzona teoria. Natomiast drgania na kierownicy podczas hamowania to na 100% jak dla mnie tarcze nadają się do wymiany. Żadne tam końcówki drążków kierowniczych, czy inne elementy układu kierowniczego. Tarcze są skrzywione, zwichrowane i dlatego tak się dzieje. Dopóki nie wymienicie tarcz, nie będzie po nich widać, że są krzywe, bo odchyłki są niezauważalne gołym okiem.

Popatrzcie też jak wygląda stara tarcza od strony zewnętrznej i wewnętrznej. Z zewnątrz wydaje sie jeszcze w miarę nie zużyta. Oczywiście, pomiar daje wynik granicznej grubości tarczy wg. producenta samochodu, czyli 26 mm (nominalna grubość to 28 mm), kwalifikujący tarczę do wymiany. Ale z takimi tarczami można jeszcze trochę pojeździć. Natomiast to co sie dzieje z tarczą od wewnątrz tego, przyznam się nie spodziewałem. totalna korozja temperaturowa i ubytki materiału, wpływające na wyważenie. I teraz najlepsze jest to, że nie czuć tego na kierownicy podzczas jazdy. Tutaj pochwały dla inżynierów Forda, za przygotowanie układu kierowniczego.

 

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.